We wtorkowe popołudnie mieliśmy przyjemność i zaszczyt uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez naszego nauczyciela Jana, który po prawie miesięcznym pobycie w Singapurze znów zawitał w nasze progi. Przywitanie rozpoczęliśmy od spóźnionego prezentu imieninowego, czyli od „Kupałowych harców w przestrzeni miejskiej”- co prawda w lipcu – ale lepiej późno niż wcale. Nasz solenizant otrzymał tym razem bardzo szczególny prezent, a mianowicie kupony na towary z Dzikiem oraz Dziki Qigong w Pubie.
Agenci FD (czyt. Fundacji Dantian) zaczęli działać niezwłocznie po wylądowaniu mistrza na lotnisku Chopina. Pierwsze przesłanki o zorganizowanej akcji powitalnej trafiły zmasowane na skrzynkę mailową, telefoniczną oraz domową, ze szczegółowymi informacjami co do przebiegu gry.
Akcja w tzw. terenie została rozpoczęta kilka godzin wcześniej, gdzie Agentki FD umieścili towary z Dzikiem w pobliskich pubach i kawiarniach. Grunt został solidnie przygotowany, barmani otrzymali tajne przesyłki oraz ulotkę Fundacji Dantian Energia Świadomego Ruchu – dzięki, którym mogli bezbłędnie zidentyfikować solenizanta w niebieskiej koszulce z jasnymi włosami i z uśmiechem od ucha do ucha. W tym miejscu trzeba donieść, że akcja prawie mogła stać się totalną klapą, gdyż po jej rozpoczęciu Agentka MR / reporterka, czająca się za śmietnikiem, aby fotografować akcję Dzik, została nakryta przez obserwowanego…
Jednak akcja potoczyła się dalej pomimo małej konsternacji stron…
Po wymianie kuponów na towary z Dzikiem, nasz solenizant posiadał całkiem porządną imprezową wyprawkę czyli Dzikie Grzybunie, Zdziczałą Kiełbachę, Dziczki Ogórki i Dziką Ognistą Wodę oraz Śliniaczek z Dzikiem, wszystko to Torbie z grafiką Dzika Rozkosz. Tak wyekwipowany, nasz nauczyciel trafił do Łazienek, gdzie Agenci FD rozpoczynali już rozgrzewkę – przynajmniej ustną. Wykonaliśmy rytualnie całą długą formę Taiji Quan i niby to cichcem rozdzieliliśmy się, aby pogalopować skrótami do Domu Kultury Dzik na powitalną Niespodziankę Party w celu świętowania Pierwszego Miejsca naszej drużyny we Francji oraz imienin.
Na miejsce zabaw, nasz nauczyciel został przyprowadzony przez specjalizującego się w szpiegowskich akcjach Agenta AP, tam zaś prawie cała grupa czekała już na dachu wesoło drepcząc do muzyki. Ucztę rozpoczęliśmy wegetariańsko: wodą i sałatą, a później się działo, że ho ho! Nie opisując już wszystkich atrakcji, bo post by nie pomieścił, zjedliśmy imieninowy serniczek z malinami upieczony przez Agentę MJ, przegryziony Zdziczałą Kiełbachą od Agentki AD i opijaliśmy go winem pitym prosto z Pucharu przywiezionego z Francji. Nota bene przyrzekliśmy sobie dużo wcześniej, jeszcze przed zawodami, że jeśli wygramy to użyjemy go do wypicia wina! Oczywiście zrobiliśmy to uroczyście na oczach całej grupy, ale okazało się, że puchar przecieka … Na szęście nasza drużyna nie poległa i w tym zadaniu i wysączyła wino do dna przed wykapaniem trunku. Na dobranoc wykonaliśmy na parkiecie Dziki Qigong do rock’n’rollowej muzyki, z czego już zdjęć nie zamieścimy.
Kto nie był niech żałuje, powtórka po zdobyciu kolejnych trofeów, tym razem za dwa lata w Chinach!
Agentka FD
Szampańska zabawa, jak widzę. Brawa dla pomysłodawcy! No i częściowo w „moim” ulubionym Dziku przy Belwederskiej. Super!!!!!!!!!!!
Ojej, strrrrasznie żałuję, że mnie z Wami nie było! Ale wierzę, że kolejna okazja do dzikiego świętowania wkrótce się pojawi. Jak to w naszej szkle
Imponująco zorganizowana tajna operacja, nieobecni mają czego żałować…
Pozdrawiam serdecznie