Już za nami nasza niedzielna zielona szkoła, dwie godziny nie lekcyjne i bez dzwonka w plenerze. Nauczyciel opisujący ćwiczenia w pozycjach dla większości ledwo do zniesienia – na jednej nodze, z ugiętą w powietrzu drugą i podniesionymi rękami…. Wszystkim jednak dopisały siły, humor i pogoda. Przećwiczyliśmy wspólnie głaskanie szyi konia – nie mam pojęcia skąd to całe stado w Skaryszaku, ale powtarzaliśmy ćwiczenie kilkanaście razy. Nie było lekko, dlatego chcąc Was wesprzeć na duchu i merytorycznie, po trzech latach praktyki jestem w stanie zrobić pierwszą notatkę, którą z opisem Wam udostępniam. Nie poddawajcie się, przed nami w drugiej części jeszcze kilka atrakcji, a jutro siedzimy i strzelamy z łuku do orła w Muzeum Azji i Pacyfiku o 18:00, zapraszamy, M.