Dotarliśmy do stolicy – a w niej bogactwo i różnorodność, pochłaniane zachłannie okiem zachodniego turysty. Ciekawostką z peronów metra jest specjalne miejsce dla kobiet do czekania w nocy tak, aby czuły się bezpieczniej. Na nowo odkryliśmy (wcześniej jedynie przelotnie) bogactwo firanek i zasłon w taksówkach, którymi poruszaliśmy się po mieście. Ich nętrza potrafią być doprawdy imponujące, np. czarne zasłonki w harmonijkę na oknach, czarny welur przed przednią szybą, koronkowe serwetki na zagłówkach, masujące kulki na siedzeniu pasażera… jest co podziwiać i na czym siedzieć, a za oknem parne 34 stopnie i gęsty ruch uliczny.
Pierwszą wyprawą zaraz po przyjeździe do hotelu był sklep z akcesoriami sztuk walki, znany dobrze regularnym bywalcom naszej ekipy. Zapadał już zmierzch i pozostało niewiele czasu do jego zamknięcia, więc grupa francuska i przedstawiciele polskiej gorączkowo mierzyła spodnie, przymierzała drewnianą broń, pokrowce, próbowała wachlarze, itd. Więcej na naszym już tradycyjnym filmiku: Notatki podróżne.