Ostatni qigong w tym roku szkolnym w Muzeum Azji i Pacyfiku to przygoda ze świadomym chodzeniem, jak i byciem sprawnym w walce kogutów oraz nasłuchiwaniem śpiewu własnych stawów, o czym poniżej!
Zaprzyjaźniony z nami, prowadzący warsztaty Krzysztof „KO” Operacz, podczas zajęć pokazał nam kilka praktyk, których wspólnym mianownikiem było chodzenie, czyli poruszanie się.
Poruszanie się należy zacząć od podstaw czyli od … nie poruszania się, od bezruchu. W tym celu przepracowaliśmy klasykę ćwiczeń qigongu i korzeni filozoficznych taiji (tai chi) czyli poszukiwania bezruchu, poszukiwania ruchu w bezruchu oraz, na koniec, poszukiwania bezruchu w ruchu. Są to bardzo dobre ćwiczenia dla każdego adepta sztuk walki, ale i nie tylko. Świetnie przydają się np. podczas stania na przystankach. Ich praktykowanie skraca nie tylko czas oczekiwania, ale jednocześnie napełnia nasze ciało energią.
Dowiedzieliśmy się również co nie co o małpim umyśle. Zwodzi on nas i sprawia, że musimy go ciągle karmić emocjami i bodźcami zewnętrznymi – zresztą spróbujcie przez chwilę stać w bezruchu i o niczym nie myśleć…
Tytułowy śpiew stawów, to nic innego jak objaw rozluźniania się naszego ciała, a są i mistrzowie w tej dziedzinie! – nie mylić z piszczeniem w kolanach.
Jak wyglądały nasze zajęcia? Zaczęliśmy niepozornie od sztuki chodu włoskich nożowników, którzy uczą się baletu aby sprawniej poruszać się, następnie ćwiczyliśmy chodzenie w wodzie po szyję podczas trzymania jednocześnie niewidzialnych piłek. Do sportów zimowych można zaliczyć odbywające się, przy prawie trzydziestostopniowym upale, spacerowanie po lodzie. Nie zabrakło również wyciągania nóg z błota po kolana…
To wszystko oczywiści na sucho w sali muzealnej, zresztą czego się nie robi dla zdrowia i harmonii!
Za pomocą wyobraźni oraz intencji, przy odpowiednich ruchach i dobrze poprowadzonych zajęciach, każdy może spróbować rozbudzić przepływ Qi po całym ciele – bez dwóch zdań warto – kto raz przynajmniej poczuł, będzie miał ochotę spróbować ponownie.
Na deser miały miejsce dwa bardzo ciekawe ćwiczenia: postawa koguta i kogut w akcji oraz Ul. Obydwa z gatunku ćwiczeń nakierowanych na walkę, ale głęboko przesycone pracą wewnętrzną oraz dążeniem do opanowania własnego ciała.
- Pierwsze ćwiczenie polegało na stawaniu się kugutem, który stoi na jednej nodze opartej na palcach stopy i drugiej opartej na pięcie z wysuniętą do przodu głową i wytrzeszczonymi oczami, oraz rozpostartymi skrzydłami. Wszyscy próbowaliśmy to osiągnąć, ale zachowanie równowagi w tak mało wygodnym położeniu graniczyło z cudem. Kiedy skończyliśmy pierwszy etap transformacji w koguty, aby jeszcze lepiej zrozumieć ich naturę, przystąpiliśmy w parach do zawodów… i się działo, bo nie za bardzo wiedzieliśmy jak świeżo “upierzone” towarzystwo ma się zachować :-). (filmik do obejrzenia na końcu posta)
- Drugie ćwiczenie, zwane Ul, polegało na chodzeniu po okręgu niczym w ulu lub mrowisku. Gdzie każdy z każdym próbuje się zderzyć, ale w ostatniej chwili schodzi mu z drogi. Było to bardzo fajne ćwiczenie na wyczucie bliskości otaczających nas ludzi np. w tłumie i reaktywność oraz na uwrażliwienie się na szybką zmianę wokół.
Jednym słowem, była to wyjątkowa odsłona świata qigongu, ostatniego w tym roku szkolnym, następne już po wakacjach.
Zapraszamy jednocześnie na wakacyjne spotkanie, wyjątkowe – Ośmiu Kawałków Brokatu z Mistrzem Ly – więcej w tym poście:
Dobrych wakacji w ruchu!
Poniżej link do filmiku z ćwiczeniem postawy koguta 🙂