Taiji rowing w Castillon-la-Bataille

Rzeka odwagi i wioślarstwa taiji…

Jak Ci dziś było z rzeką? 

Do twarzy? 

Rzeka to nie kapelusz, ani nowa sukienka. To żywioł. Możesz do niej nie pasować, możesz widzieć ją dziką, ale może też być dla ciebie swojska, z mgłą i kawą o poranku. Taka była nasza rzeka Dordogne, w Castillon-la-Bataille, we Francji.

Pozwoliła nam zharmonizować się ze sobą i popływać w piękny słoneczny poranek. Wydarzyło się to wszystko za sprawą Rowing Club, istniejącego w Castillon od 1893 roku i uprzejmości Laurent, doświadczonego trenera wioślarstwa wyczynowego. Grupa rozpoznawcza, bo tak można nazwać prekursorów praktykujących wioślarstwo według zasad taiji, czyli nasz nauczyciel Jan Gliński, znający Castillon od równo 40 lat, wraz z  Marzeną Mayą Rostkowską.

Pierwsze ścieżki przetarte – można wiosłować w duchu taiji, potwierdzamy. Byliśmy, sprawdziliśmy, działa, nawet bardzo dobrze. Następnego dnia też, nic nie boli, a w trakcie wiosłowania: rozluźniona sylwetka, miękkie i precyzyjne ruchy, dobrze pasują do dialogu z rzeką, do wiosłowania takiego co sprawia obu stronom przyjemność. Co nie oznacza, że jest proste. Każdy ruch piórem wiosła wiązał się ze zmianą pozycji, więc trzeba było dostosowywać się do wciąż odmiennych warunków.

Wiosłowanie w duchu taiji, z ruchomą ławeczką pod pośladkami, uaktywnia całe ciało. Wymusza używanie obu stron, prawej i lewej ręki, z siłą dostosowaną do sytuacji, dodatkowo mocno pracują nogi i plecy. Nie wspominając już o absolutnej koncentracji na tym, co się dzieje wokół, czyli na przęśle mostu, które trzeba ominąć kiedy prąd nas na nie znosi, czy brzegu usianym martwymi drzewami z konarami na poziomie wody, nie mówiąc o innych adeptach wioślarstwa, pływających w łódkach, nad którymi nie zawsze panują.

I na koniec myśl w duchu taiji, tak samo kiedy ćwiczymy naszą formę: Kiedy płyniesz sprawdź, czy kierunek jaki obrałeś, jest tym do którego zmierzasz, jeśli tak, płyń dalej, jeśli nie, to go zmień. Sprawdź też, czy obrany cel jest tym, który wybrałeś.

Zapraszamy na mini filmik, klikając w obraz poniżej, pozdrawiamy J & M

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *