Potrząsanie ciałem archaicznego qigongu „Rytuału serca” i rytmiczne dźwięki szamańskiego bębnienia tak spodobały się uczestnikom warsztatów 17 stycznia https://fundacjadantian.com/blogs/uzdrawiajaca-moc-dzwieku/, że powtórzyliśmy je i tym razem, dodając – jako że zbliża się chiński Rok Psa – rytm Kojota, Zwierzęcia Mocy reprezentującego mądrego kreatora, a w niektórych indiańskich wierzeniach przedstawianego nawet jako stworzyciela świata.
Przedtem jednak kontynuowaliśmy krótką prezentację wybranych aspektów fizycznych i biologicznych rozlicznych form terapii dźwiękiem. Skupiliśmy się na wodzie i jej interakcji z dźwiękiem, przypominając niektóre obrazy eksperymentów cymatycznych, których szereg pokazaliśmy na poprzednich warsztatach.
Skąd koncentracja na wodzie?
Głębsze filozoficzne, a zarazem praktyczne znaczenie wody świetnie ujmują wersy LXXVIII rozdziału „Tao te king” Lao-tsy (w przekładzie Jarosława Zawadzkiego):
„Nie ma na świecie nic,
co by było słabsze i miększe niż woda;
a jednak żadna siła
nie jest w stanie jej pokonać.
Słabe pokonuje silne,
miękkie pokonuje twarde;
wszyscy o tym wiedzą,
lecz nikt nie stosuje w życiu.”
Każdy ćwiczący dłużej taiji czy qigong zetknął się z wieloma analogiami, w których ruch qi w organizmie porównywany jest do przepływu wody. Warto tu pójść dalej w tej analogii i zagłębić się w pionierskie prace Victora Schaubergera, zwłaszcza te dotyczące wirowego przepływu wody, Theodora Schwenka, o archetypowych formach jej przepływu i ich związku z formami struktur biologicznych, czy w badania Johna Wilkesa, demonstrujące praktycznie i artystycznie, „rytmiczną moc wody”, jak brzmi podtytuł jego książki na temat wynalezionych przez niego tak zwanych Flowforms.
Powracając do profilaktycznych i leczących własności dźwięku, warto przypomnieć, że ludzkie ciało składa się w 60 – 80% z wody, w zależności od wieku i morfologii. Wagowo, ludzki embrion składa się nawet w 90 % z wody. Istnieje około 30 biologicznych płynów w ludzkim ciele, uczestniczących praktycznie we wszystkich funkcjach życiowych organizmu, w tym krew, płyn rdzeniowo-mózgowy, limfa, żółć, ślina. Tak więc odziaływanie dźwięku – i ogólnie wibracji – na wodę i płyny ustrojowe, zarówno na poziomie molekularnym, komórkowym, jak i makrostruktur, takich jak narządy wewnętrzne, ma ogromne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania całego organizmu.
„Woda jest pomostem pomiędzy cichym, niewidocznym oceanem wibracji elektrycznych i magnetycznych, w których jesteśmy teraz osadzeni, oraz subtelnymi, złożonymi, biochemicznymi rytmami, które stanowią podstawę całego życia organicznego” pisał Alan Hall w „Water, electricity, and health”.
Na wodę i jej strukturę oddziaływują nie tylko wibracje znane z klasycznej fizyki. Mogą być nimi nawet emocje i intencje, co wykazały badania zapoczątkowane przez Masaru Emoto, który poddawał zamarzającą wodę mentalnemu i wibracyjnemu oddziaływaniu, w czego efekcie pozytywne emocje czy harmonijne wibracje, w tym dźwięki muzyki, owocowały tworzeniem pięknych, symetrycznych kryształków lodu, zaś negatywne czy nieharmoniczne – chaotycznymi, nieuporządkowanymi strukturami.
Trzeba tu powiedzieć, że prace Emoto, podobnie jak prace Jacques’a Bienveniste na temat tzw. pamięci wody i związanej z nią homeopatii, czy dalsze badania dotyczące pamięci wody, prowadzone przez Luc’a Montagnier, odkrywcy wirusa HIV i laureata Nagrody Nobla, jak i Bernd’a Kroeplin’a o własnościach informacyjnych wody, uważane są ciągle przez większość badaczy za pseudonaukę. Z drugiej strony jednak, współczesna fizyka i biologia, w oparciu o powtarzalne wyniki eksperymentów, coraz częściej uważa za potwierdzone hipotezy, że myśl i świadomość mogą wpływać na te wyniki na poziomie kwantowym.
Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że charakter dźwięku, w tym muzyki, ma wpływ nie tylko na nasze samopoczucie, ale również na zachodzące w całej materii ożywionej procesy biofizyczne i biochemiczne. Tak o roli dźwięku w leczeniu pisał Mitchell Gaynor, nowojorski onkolog i profesor medycyny klinicznej Cornell University:
„Jeśli przyjmiemy, że dźwięk jest wibracją i wiemy, że wibracja dotyka każdej części naszej fizycznej istoty, to rozumiemy, że dźwięk jest słyszany nie tylko przez nasze uszy, ale przez każdą komórkę w naszych ciałach.”
„Dźwięk wchodzi do równania leczniczego z kilku kierunków: może zmieniać funkcje komórkowe poprzez efekty energetyczne, może przyczyniać się do działania bardziej homeostatycznego systemów biologicznych, może uspokajać umysł, a więc i ciało, lub może wywoływać efekty emocjonalne, które wpływają na przekaźniki nerwowe i neuropeptydy, które z kolei pomagają regulować układ odpornościowy będący naszym wewnętrznym uzdrowicielem.”
Przekonanie o tym, że właściwie dobrany dźwięk może być ważnym czynnikiem w leczeniu i zapobieganiu chorobom, istniało chyba w każdej starej kulturze na całym świecie. Tak też było i w Chinach, gdzie Liu Zi Jue, czyli Sześć Leczących Dźwięków, ma swoje korzenie w chińskiej kosmologii sprzed 5-7 000 lat. Ponieważ prowadziliśmy już kilkukrotnie warsztaty dedykowane tej formie qigongu, przypomnieliśmy ją tylko krótko, aby zapoznać uczestników z dużo mniej znanymi, tybetańskimi Pięcioma Sylabami Bojowymi. W poniższym ich opisie skorzystaliśmy z dwóch opracowań autorstwa Tenzin Wangyal Rinpoche: „Les sons tibétains qui guérissent” („Tybetańskie dźwięki które leczą”) oraz „Healing with form, energy and light” („Leczenie formą, energią i swiatłem”).
W sięgającej czasów szamańskich, starożytnej, przed-buddyjskiej, tybetańskiej tradycji Bön oraz nauk Dzogczen (systemu praktyk „Doskonałego Oświecenia”), każda z tzw. Pięciu Sylab Bojowych: A, OM, HOUNG, RAM, DZA, przedstawia inny aspekt spełnienia, prowadząc do oświecenia. Jako zestaw, reprezentują one całkowicie nasz stan pierwotny, autentyczny.
Sylaby nazwane zostały „bojowymi” gdyż odwołują się do naszych zdolności walki z siłami negatywnymi. Te święte dźwięki mają zdolność do eliminacji przeszkód, blokad emocjonalnych, które nie pozwalają nam poznać czym naprawdę jesteśmy.
Praktyka tych sylab polega na śpiewaniu ich w podanej kolejności, koncentrując się na odpowiadającym im w tej tradycji czakrach: A jest stowarzyszone z czakrą czoła, OM – z czakrą krtani, HOUNG – z czakrą serca, RAM – z czakrą pępka i DZA – z czakrą „tajemną”. Połączenie koncentracji umysłu, oddechu i wibracji dźwięku, powoduje usuwanie blokad energetycznych i związanych z nimi blokad emocjonalnych. Dochodzi do tego wizualizacja energii emanującej z każdej czakry o określonym kolorze: A – białym, OM – czerwonym, HOUNG – niebieskim, RAM – czerwonym, DZA – zielonym.
Regularna praktyka Pięciu Sylab Bojowych pozwala nie tylko na radzeniu sobie z problemami, które stają się uzewnętrznione i już wyraźnie dają o sobie znać, ale przede wszystkim ma znaczenie profilaktyczne, tłumiąc w zarodku problemy, które są jeszcze na poziomie subtelnym, zwykle jeszcze nie odczuwalnym.
W późniejszym panteonie bóstw tybetańskich, sylaby reprezentują określone bóstwa, gdzie słowo „reprezentują” oznacza, że sylaby mają tę samą energetyczną jakość co same bóstwa. Mówiąc obrazowo, sylaby funkcjonują jak zbroja na wojnie z negatywnymi emocjami.
Jak we wszystkich praktykach duchowych, również i tu oddech i jego kontrola odgrywają kluczową rolę. Tak jak ciało fizyczne jest uważane za gęstą formę światła, tak oddech jest gęstą formą prany (czyli qi, energii wewnętrznej). Pracując z oddechem, rozprowadzamy po organizmie subtelniejsze formy qi, znajdujące się wewnątrz oddechu.
W praktykach tybetańskiej jogi i tantry, zwanymi tsa lung (tsa oznacza kanał, a lung energię życiową) istotną rolę odgrywa kontrolowane wstrzymywanie i uwalnianie oddechu, stowarzyszone z wizualizacją. Praktyki te odbywają się na trzech poziomach: zewnętrznym, wewnętrznym i tajemnym. W wersji zewnętrznej, wykonuje się określone ruchy ciała, czyniące oddech mocniejszym. Wersje wewnętrzna i tajemna są progresywnie mniej fizyczne. Wersja zewnętrzna dotyczy bardziej ciała, wewnętrzna – energii wewnętrznej, tajemna – świadomości.
Na warsztatach wykonaliśmy następujące ćwiczenie z Pięciu Zewnętrznych Ruchów Tsa Lung, aktywizujące dwie najwyższe czakry i w ten sposób przygotowujące do efektywniejszej pracy z sylabami A i OM.
- Wdychamy wypełniając maksymalnie płuca, koncentrując się na czakrze krtani.
- Na wstrzymanym oddechu, delikatnie opuszczamy głowę na pierś, po czym wykonujemy wolnych pięć obrotów opadającą swobodnie głową, najpierw pięć razy przeciwnie, a następnie pięć razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara (w razie trudności z wstrzymaniem oddechu przez całe dziesięć obrotów, wykonaj po trzy w każdą stronę). Poczuj unoszącą się spiralnie wewnątrz czaszki energię, od czakry krtani do czakry korony.
- Po skończeniu rotacji, wydychamy, wyobrażając sobie oddech i energię unoszącą się centralnym kanałem od krtani, wypełniającą cały mózg i w końcu opuszczającą czaszkę przez jej szczyt. Kiedy oddech przechodzi przez mózg, wyobrażamy sobie, że energetyzuje i leczy zmysły oraz funkcje mózgu, aktywizując wyższe stany duchowe, związane z czakrami krtani i korony.
Powyższa praca z unoszącą się energię przeciwdziała depresji, gdyż trudno jest czuć depresję, kiedy energia życiowa unosi się, kiedy „wychodzi się z dołka”.
Tak przygotowani, wysłuchaliśmy autentycznego nagrania Pięciu Sylab Bojowych i każdy mógł spróbować swoich sił wykonując je razem z Tenzin Rinpoche.
Na zakończenie powróciliśmy do naszego kręgu kulturowego, słuchając śpiewu gregoriańskiego mnichów benedyktyńskich z opactwa w Clervaux. Chorały gregoriańskie powstały w drugiej części pierwszego tysiąclecia naszej ery i ich skala modalna zawiera dźwięki, które w starożytności uważano za uzdrawiające. Podobnie jak szereg innych starożytnych muzyk sakralnych, opierały się na sześciotonowej skali, składającej się z częstotliwości (396, 417, 528, 639, 741 i 852 Hz) uznanych za sprzyjające utrzymaniu energii ciała, umysłu i ducha w perfekcyjnej harmonii. Bazując się na regule wyliczania tych częstotliwości, z czasem dodano trzy tony (174, 285 i 936 Hz) tworząc dziewięciotonową skalę tzw. częstotliwości solfeżowych, używaną przez wielu terapeutów dźwiękiem.
Współczesne badania potwierdziły, że słuchanie chorałów gregoriańskich wzmaga aktywność mózgowych fal alfa, czyli tych występujących w stanie głębokiego relaksu i odprężenia.
Z pewnością nie jeden raz powrócimy do leczących dźwięków, ale za tydzień, 31 stycznia, o 18:00, kompletna zmiana tematyki – Marzena Rostkowska poprowadzi kolejną sesję Qigongu Sztuki https://fundacjadantian.com/wydarzenia/qigong-sztuki-warsztaty-malowania-spirulina-kawa-mielona-papryka-i-kurkuma-2/. Wymagana rezerwacja uczestnictwa pod adresem rostkowska.marzena@gmail.com .